Teraz już nie liczę kalorii z ołówkiem w ręku, bo znam podstawowe wartości produktów i umiem dokonać wyboru. Ale na początku, przez kilka miesięcy zapisywałam w notesiku co zjadam i ile to ma kalorii.I muszę przyznać że bardzo mi to pomagało, bo czasem możemy mieć mylne wyobrażenie o kaloryczności produktów.
Nie zwracamy uwagę na łyżkę majonezu dodaną do kanapki, na masło bo przecież cienko smarujemy, na słodkie jogurty (które mogą okazać się bombami kalorycznymi), kawałek ciasta do kawy, no i te 3 łyżeczki cukru do kawy z mleczkiem.
Kaloria - Określenie ilości kalorii w produktach żywnościowych wyraża ilość energii, którą przeciętnie przyswaja ludzki organizm przy spożyciu takiego produktu. Taka żywnościowa energia jest później wykorzystywana do podtrzymania funkcji życiowych i aktywności.
Wartość energetyczna składników pokarmowych: Źródło
*1g białka to ok.4 kcal
*1g węglowodanów to ok. 4 kcal
*1g tłuszczów to ok. 9 kcal
Wartości kaloryczne podane są przeważnie na produktach i prosto je obliczyć np:
1 kajzerka (50g) = 150 kcal
masło (5g) = 74 kcal
szynka indyka (20 g) = 17 kcal
ser gouda (20 g) = 79 kcal
kawa (1 filiżanka - 130 ml) + mleko 2% tł. (10 ml) + cukier (1 łyżeczka - 5g) = 3 kcal + 5 kcal + 20 kcal
Obliczoną wartość energetyczną poszczególnych składowych posiłku sumujemy i otrzymujemy ilość kalorii jaką dostarczamy spożywając śniadanie.
150 kcal + 74 kcal + 17 kcal + 79 kcal + 26 kcal + 3 kcal + 5 kcal + 20 kcal = 374 kcal
Znając wartości kaloryczne to tylko od nas będzie zależało co wybierzemy.
Źródło |
Źródło |
Ja zakupiłam sobie dawno temu taka malutką książeczkę z kaloriami i na niej się głównie opierałam jak nie miałam podanych wartości kalorycznych na opakowaniu.
A oto przydatne strony, gdzie początkujący mogą znaleźć dużo informacji na ten temat:
Tutaj są nie tyko wartości kaloryczne ale i podane witaminy i minerały produktów.
http://www.ile-kalorii.pl/
Tabele kalorii ze zdjęciami produktów
http://www.tabele-kalorii.pl/
Tu od razu można wpisać ile gram ma produkt i już nam przelicza
Dla mnie największym problemem było nie to, ile co ma kalorii tylko ile to jest te 100g produktu, musiałam zaopatrzyć się w wagę, bo moje na oko było o dużo za duże :)
Ale jest teraz stronka która w tym pomaga
http://www.ilewazy.pl/
Pamiętajmy jednak że liczenie kalorii to nie jest
sposób na życie i nie pozwólmy by to nam
zepsuło radość z jedzenia. Bo nie o to chodzi żeby
na spotkaniu z przyjaciółmi w restauracji
wyciągać tabele kaloryczne i katować ich
wiadomościami co mogą zjeść a co nie.
Ciekawie napisane. Redukcja to na pewno coś więcej niż kalorie. W końcu jedne produkty są bardziej wartościowe inne mniej mimo podobnej ilości kalorii. Ciężko mówić o spalaniu tkanki tłuszczowej jedząc słodycze, białe pieczywo itp. Szkoda, że uzyskanie ładnej sylwetki to nie tylko aktywność fizyczna. Jak dla mnie trzymanie diety to najgorszy problem :) Słodycze kuszą.
OdpowiedzUsuńOj kuszą i mnie słodycze ! Wydaje mi się że wszyscy którzy znają wartości kaloryczne produktów umieją dobrze wybrać. Trzy jabłka czy dwa rządki czekolady - każdy jest odpowiedzialny za swój wybór. Kiedy wybieram czekoladę to robię to z pełną świadomością :) Tabele kalorii to tylko narzędzie pomocnicze :)
Usuńteż na początku liczyłam kalorie, ale teraz znam już kaloryczność większości produktów więc kalkuluję sobie na szybko w głowie :) czasami, gdy widzę w sklepie jakąś nowość to odwracam opakowanie i analizuję skład oraz zawartość kalorii :)
OdpowiedzUsuńNajgorzej na początku, a potem to już po prostu się wie i wybór jest łatwiejszy :)
Usuńciekawy wpis.bardzo sympatyczny blog, poczytałam, pooglądałam i chętnie będę wpadać częściej dlatego obserwuję :) jeśli masz ochotę zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, może kiedyś mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńJa patrzę teraz mniej więcej ci jem.
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz liczyć kalorie to polecam fatsecret.pl
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajna stronka, mi bardzo pomogła na początku. :)
Liczenie kalorii przerabiałam jakieś 10 lat temu, teraz już nie mam z tym problemu. Umiem ocenić na oko który obiad może być bardziej kaloryczny i jaki produkt wybrać. Ale za to często wracam do zapisywania tego co jem, i ile, bo to mi pomaga by nie przesadzać ze słodkościami :)
UsuńKalorie to rzeczywiście trudny temat jednak, bo są przecież "dobre" i złe ;) ja nie liczę, staram się jesc po prostu jak najwiecej jak najmniej przetworzonych produktów :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry sposób. Jak teraz jestem w domu z małym dzieckiem to mi to nawet dobrze wychodzi, gorzej gdy pracowałam, ciągle czasu było brak na gotowanie :)
Usuńja od dawna juz liczę kalorie :)
OdpowiedzUsuńRacja, początki jak zawsze są trudne. Im dłużej "siedzisz" w temacie tym lepiej. Bo efekty są długoterminowe i wiedza stale się poszerza. Pamiętam jak bardzo zdziwiła mnie łyżka majonezu, a dokładnie jej kaloryczność, hehe :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiałam paluszki, ciągle stały na stole, a ja ciągle po nie sięgałam. Oczywiście ich nie wliczałam, bo to tylko 3 paluszki. Tylko że w ciągu całego dnia to zjadałam ogromną paczkę :)
Usuńdziękuję za tego posta:)
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje troche mnie uswiadomilo :)
OdpowiedzUsuńO, bede zagladac. czesto poszukuje takich info.
OdpowiedzUsuńDziekuej za wizyte u mnie.
Pozdrawiam:)
Ciekawy wpis :) bardzo się cieszę, że podesłałaś linki do stron, które wszystko sprawdzą za nas :)
OdpowiedzUsuńprzerażająco jest spojrzeć prawdzie w oczy...
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Ja liczę czasami , ale nie zawsze , po prostu jeżeli się je ciągle zdrowo to już mniej więcej wiesz jeśli wszytko samej przygotujesz :) Takie małe nasze " zboczenia " dietetyczne zwracać uwagę na wartości odżywcze :)
OdpowiedzUsuńCzym więcej sami przygotowujemy tym zdrowiej, a jak się kupuje to już trzeba patrzeć na etykietki co tam w środku jest dodane :)
UsuńJa w sumie także nie liczę kalorii, ale to dlatego, że wiem co jest zdrowe, a co nie :) Zawsze spogladam na to ile dany produkt ma ich w sobie, tak samo jak z tłuszczem i cukrami i po prostu staram się omijać te najbardziej kaloryczne :) kiedyś się bawiłam w liczenie, ale bardziej mnie to demotywowało, a nie motywowało :P
OdpowiedzUsuńAle dzięki temu że liczyłaś, to nauczyłaś się rozróżniać co dobre, a co nie. A teraz to już umiesz to spokojnie ocenić. Bo zdrowe odżywianie to nie dieta tylko sposób na życie :)
UsuńBardzo ciekawy wpis i interesujaco przekazane szczegolowe dane. Dziekuje za takie informacje, choc wiem, co nalezy jesc zdrowego, to i tak w chwilach slabosci chwytamy za batonik... czasami. Bede tu czesciej zagladac. Pozdrawiam serdecznie:):)
OdpowiedzUsuńZachwycasz figurą i stylizacjami, taki batonik od czasu do czasu na pewno Ci nie zaszkodzi :)
UsuńJa też jestem obecnie na redukcji, ale korzystam z pomocy Dietetyka. W tym momencie mam dietę 1300 kcal i wydaje mi się bardzo odpowiednia na redukcję. Czuję się dobrze, nie chodzę głodna, dania są bardzo smaczne i łatwe w przygotowaniu.
OdpowiedzUsuńKiedyś też robiłam tak jak planujesz czyli liczyłam kalorie, ale dałam radę tak może przez dwa czy trzy tygodnia, bo tak czy siak każdą porcję czegoś trzeba ważyć żeby wiedzieć ile kalorii się zjadło :/
Przy liczeniu kalorii nauczyłam się jeść inaczej i dobierać odpowiednie produkty. To mi pomogło, teraz już nie muszę liczyć, ale raz na jakiś czas jak widzę że przesadzam ze słodkościami to zapisuje przez cały tydzień i to mnie motywuje. Zanim coś zjem niezdrowego to się dwa razy zastanowię, bo trzeba wpisać do notesiku. A to co zapisane to tak inaczej wygląda :)
UsuńTwoje wskazówki są bardzo inspirujące! Nigdy nie umiałam liczyć kalorii :/ Może czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://mamablogujepl.blogspot.com/
Kiedyś liczyłam :) teraz już mniej zwracam na to uwagę
OdpowiedzUsuńa od 3 miesięcy jestem na diecie, chudłam 10 kg. chyba jutro wrzucę aktualizację wagi na bloga. nie liczę kalorii ale wybiera takie produkty , o których wiem, że są wskazane na diecie, wysokokaloryczne i nic nie dające mojemu organizmowi wyrzucam na korzyść tych lekkich .
OdpowiedzUsuńOd liczenia kalorii psuje mi się humor, zupełnie nie mam do tego cierpliwości, niestety :-/
OdpowiedzUsuńNigdy nie mogłam ogarnąć tych kalorii, to ponad mój mały rozumek :O do tego dorzucam lenistwo i przepis na wałeczki tłuszczyku gotowy!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i pomocny post!
W czasie redukcji wagi liczyłam kalorie tylko na początku, aby poukładać sobie nowe wiadomości, które na bieżąco zdobywałam. Nie wyliczałam ich także co do jednej, tylko tak mniej więcej. Ważyłam produkty, dodawałam kalorie, liczyłam białko... Wszystko fajnie, ale na krótką metę. Na szczęście człowiek szybko się uczy i potem ogarnia pewne sprawy bez kalkulatora :)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz ale blog mi się podoba więc na pewno będę często go odwiedzać ;)
OdpowiedzUsuń- zapraszam też do mnie <333 :
http://perfekcjajestwcenie.blogspot.com/
Własnie przypomniały mi się mojej podstawy z dietetyki , to było coś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fajne stronki podlinkowałaś, bardzo pomocne.
OdpowiedzUsuń