wtorek, 29 kwietnia 2014
53. NIEUDANY KWIECIEŃ
No cóż, muszę się przyznać w tym miesiącu do porażki.
Plan ćwiczeń który sobie ułożyłam na kwiecień bardzo mi się podobał i solidnie ćwiczyłam, no może z pominięciem Świąt. No właśnie Święta, to dopiero porażka. Nie dość że nie miałam czasu na ćwiczenia przed, bo szykowałam jedzenie w kuchni dla rodzinki, to w trakcie też nie było kiedy ćwiczyć, bo za dużo osób po domu się kręci.
Wyzwanie ze skakanką też mi nie poszło - miałam skakać przy córce, ale ona jeszcze nie umie skakać (jej próby wyglądały bardzo komicznie :)) i się denerwowała na mnie że ja skacze a ona nie.
Pierwszy raz udał mi się sernik - przepis banalny a zarazem przepyszny. Następnym razem podam jak się robi, bo teraz nie miałam głowy do zdjęć. Słodycze i ciągłe podjadanie położyły moje wszystkie wysiłki w postaci treningów.
Zezłościłam się sama na siebie i powróciłam do obliczenia dziennego zapotrzebowania na kalorie. U mnie to 1560,41, tyle powinnam jeść dziennie przy obecnych ćwiczeniach, aby chudnąć 0,5 kg na tydzień. Już kiedyś stosowałam się do tej metody obliczania i na mnie działało. W maju będę się to tego stosować i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Mój "Trener Przekąsek" uzbierał tylko 30zł, co oznacza że działa i nie jest to takie łatwe.
Zaplanowałam redukcję tłuszczyku i to już dobry początek
Przeanalizowałam pod kątem "E" biszkopty; wafelki w czekoladzie; herbatniki.
A co mi się udało? Hmm..................................:)
Dłuższe spacery z córką bo pogoda sprzyjała, a jej uśmiech i obdarte kolana bezcenne -tylko tyle, lub aż tyle na plus :)
Zostały dwa miesiące do lata i trzeba je dobrze wykorzystać czego sobie i Wam życzę na przyszły piękny majowy miesiąc :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja też w tym miesiącu sie poddałam. 4 miesiące ćwiczen i jeden miesiąc klęski...
OdpowiedzUsuńNo to bierzemy się w garść i od maja ruszamy ! :)
UsuńNiestety, moje wyzwania zawsze polegną w starciu z wymuszona przerwą. Zresztą nie robię już wyzwań, bo mój charakter im nie sprzyja, tylko się później sama przed sobą głupio czuję. Po prostu się staram i to wszystko - bez wyzwań. Wyzwanie "miesiąc ze skrętoskłonami" poległo w starciu z miesiączką i późniejszą imprezą. A jeśli przerwę, to zaczynam odczuwać bezsens kontynuowania. Jak widzisz, jeszcze jestem na siebie zła :/
OdpowiedzUsuńW sumie to chyba dobrze że jak nam się nie udaje to jesteśmy na siebie złe. Przynajmniej nie winimy innych wkoło, może trzeba tylko tą złość dobrze wykorzystać :)
UsuńJak Ci się nie uda spalić uprawnionych kg to podrzucę moich chłopców, gwarantuje o parę kg mniej w ciągu tygodnia :)
OdpowiedzUsuńHa,ha to już wiem dlaczego masz taką figurkę :)
UsuńDobry i sprawdzony sposób, za lody wykończy każdego ;)
Usuń:) ja też mam problemy ze skakanką bo moja mała też nie umie skakać... Działamy dalej za miesiąc na pewno będziemy o kroczek dalej
OdpowiedzUsuńNo tak, nie można się poddawać :)
UsuńMuszę spróbować Twojego trenera przekasek!!!
OdpowiedzUsuńWydawało mi się że bez problemu uzbieram stówkę, jednak to nie takie proste, ale polecam taka frajda jak widać że coś przybywa :)
UsuńNo niestety, u mnie kwiecień znów był koszmarnym miesiącem :( Przez to kolano i zdrowie ogólnie.
OdpowiedzUsuńAle może będzie lepiej?
I dobrze, że chociaż cokolwiek Ci się udało osiągnąć.
Podoba mi się pomysł Trenera przekąsek, moze sama wypróbuję, tylko ze zmodyfikowaną wersją, bo biednej studentce trudno uzbierać 5 zł dziennie co dzień ;D
Spokojnie może to być i złotówka. Ja uznałam że średnio 5 zł dziennie wydaje na słodycze i dlatego dałam taką kwotę :) Czasem kupowałam ciastka, czasem lody lub produkty do pieczenia - też kosztują :)
UsuńDobry tekst na zdjęciu, muszę go zapamietac
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo spodobał :)
UsuńNie ma co sie martwic ! Troszke odpoczynku czlowiekowi sie nalezy i ciut przyjemnosci a pewna jestem, ze jak wezmiesz sie teraz w garsc to z wielka motywacja jeszcze lepiej Ci pojdzie, a czas minie do lata migusiem:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, trzeba nie oglądać się za siebie i robić dalej swoje :)
UsuńOj, ja te też pofolgowałam w święta. Teraz czas wszystko unormować :)
OdpowiedzUsuńTe spacery które się udały - najważniejsze. Maj przed tobą :) Powodzenia
OdpowiedzUsuńTak, są rzeczy niewymierne i bezcenne :)
UsuńPorażka to tylko element sukcesu ! W Maju będzie lepiej ;**
OdpowiedzUsuńTak sobie właśnie powtarzam :)
Usuńwinę należy zrzucić na Święta :)
OdpowiedzUsuńprzypomniało mi się jak mój brat denerwował się, że ja umiem skakać a on nie :D nie wiem po co chciał nabyć taką umiejętność ;)
Święta zwykle burza rożne plany dietetyczno-sportowe, maj będzie lepszy!
OdpowiedzUsuń