Od zawsze czytałam etykiety na produktach ale pod kątem kalorii, tłuszczu i cukru. Niedawno szukałam pierwszych biszkoptów dla córeczki i nie mogłam wybrać. Wszędzie w składzie były polepszacze i spulchniacze i ja nie wiedziałam czy to szkodliwe czy nie.
Postanowiłam się w tym kierunku troszkę poduczyć a właściwie przypomnieć, bo z zawodu jestem Technologiem Żywienia.
Źródło
Chcę stworzyć nową etykietę w której będę umieszczać posty z analizą składów różnych produktów. Ja muszę to teraz sprawdzać bo nie chcę podawać rocznemu dziecku serku o dziwnym składzie czy jogurtu który tylko wydaje się zdrowy.
W sklepie nie mam czasu się nad tym zastanawiać, bo mała się niecierpliwi, wiec zacznę od produktów które mam w lodówce i po analizie składu po prostu już drugi raz ich nie kupię.
Mam nadzieje że komuś się to przyda przy robieniu zakupów.
Źródło
Napiszę przy okazji co mogą powodować różne dodatki do naszych produktów, a są to biegunki, alergie, wysypki, bóle brzucha.
Postaram się raz na tydzień opisywać produkty ze zdjęciami, będę bardzo zadowolona z wszystkich komentarzy do tych produktów, bo może mi coś umknąć wtedy wy to na pewno wychwycicie.
Znalazłam tabele która po wydrukowaniu i schowaniu do portfela może nam ułatwić zakupy.
Do powiększenia i pobrania TU
Dużo osób kieruje się tylko ilością kcal itd., im lista składników krótsza tym lepsza. Tabelka otwiera mi się bardzo mała, praktycznie nic nie da się oczytać :|
OdpowiedzUsuńDobrze że napisałaś, wiem że tabelka nie da się powiększyć i dałam linka TU i tam da się pobrać na stronie ulicaekologiczna.pl . Jest czytelnie zaznaczone które są dodatki do jedzenia są szkodliwe. W następnych postach przy okazji analizy produktów będę jeszcze to przypominać.
UsuńŚwietny pomysł, ja czytam etykiety, ale wciąż niektóre brzmią jak czarna magia :(( i mam niemałe podejrzenia, ze są równie szkodliwe ;)
OdpowiedzUsuńTak, jak dla mnie skład jest nie zrozumiały to już się boję z czego to jest zrobione. Ciekawe czy będę mieć co do jedzenia, bo jak składy przeanalizuje to jeszcze się okaże że połowa jest niezbyt zdrowa.
UsuńSuper baza, dziękuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Try to design
i zapraszam do nietypowego wyzwania TUTAJ
Po pierwsze dziękuje za nominację w "Liebster Blog Award " :) nie przepadam za bardzo za takimi "łańcuszkami" ale postaram się ogarnąć sprawę na dniach ;))
OdpowiedzUsuńW sumie racją i nawet nie zauważyłam takiego powiązania z moją listą must have haha :D a co do tych wszystkich E na produktach , wiem że są nie zdrowe , wiem że nie powinno się ich jeść ale tak naprawdę nigdy nie mam pojęcia co jest co i jak to wszystko kupować w sklepie... dlatego chyba fajnie by było jakbyś zrobiła taką notkę :)))
pozdrawiam :))
Świetny pomysł. Sama nosiłam się z zamiarem postu o E. Teraz zamiast pisać będę mogła po prostu podlinkować ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Wydrukowałam sobie tą tabelke i w wolnej chwili przejrzę produkty z mojej lodówki. Nie ma się co dziwić, że dookoła nas występuje tyle chorób skoro z jedzeniem przyjmujemy tyle niezdrowych substancji..
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł :-)
OdpowiedzUsuńTak, to dobry pomysł, przy okazji trochę się wyedukuję. Chociaż zdaję sobie sprawę w co bogaty jest nasz "chleb powszedni" to tak jak mówisz, ciężko tak analizować każdy produkt przed zakupem. Prawda też jest taka, że trudno znaleźć produkty "czyste". Dzisiaj wpadła mi w oko reklama parówek z Sokołowa, zachwalano, że są bez fosforanów. Pomyślałam sobie, że wygląda to tak, jakby te parówki bez fosforanów były czymś niezwykłym, podczas, kiedy powinny być normą. Zresztą o parówkach każdy wie - ile tam czasami mięsa można znaleźć, a to przecież ulubiona potrawa dzieciaków!
OdpowiedzUsuńPomysł z etykietą jest genialny. Wspieram Cię w nim i kibicuje! Im więcej osób będzie głośno mówiło o szkodliwych skutkach spożywania pewnych substancji, tym szybciej przestaną nas karmić tym świństwem!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńCiekawy blog z wieloma przydatnymi informacjami! Będę zaglądać.